Pod tym względem jestem w stanie wypowiedzieć się wyłącznie
z perspektywy pasażera i opierając się na opinii męża, który uwielbia jeździć
samochodem.
Ogromnym atutem tego kraju są piękne i szerokie drogi, a
zmorą korki. Nawet autostrady które mają 7 pasów w jedną stronę w godzinach
szczytu stoją na dobre. Najbardziej newralgicznym punktem są wszelkie drogi na
trasie Dubai-Sharjah. Większość ludzi mając rodzinę i pracując w Dubaju
decyduje się mieszkać w Sharjah – ceny mieszkań są tu dużo niższe.
Przekleństwem jest dojazd do i powrót z pracy – droga Dubai-Sharjah zajmuje 20
minut bez korków, jednak żeby dotrzeć rano z Sharjah do Dubaju potrzeba nam 1.5
a czasami aż 2 godziny. Sharjah jest pięknym emiratem, ale wybierając się tam
na wycieczkę warto pamiętać, żeby zaplanować podróż tak, aby przypadkiem nie
stracić 2 godzin w samochodzie.
Jedyny płatny odcinek drogi przebiega przez sam środek
Dubaju i zaopatrzony jest w 7 bramek, które za każdym razem automatycznie
pobierają opłatę 4 AED ze specjalnej nalepki Salik na przedniej szybie.
Naklejkę można kupić na stacjach benzynowych za 100 AED – 50 AED zostanie
na koncie, które później można w każdym momencie doładować on-line.
Odpowiednie znaki ostrzegają nas przed wjazdem na płatny odcinek/ostatnim
bezpłatnym zjazdem. Gdy przejedziemy przez bramki, a na naszym koncie nie
będzie wystarczającej sumy, mamy 5 dni na doładowanie, w przeciwnym razie
naliczana jest kara w wysokości 50 AED za każdy dzień.
Co do zachowania na drodze i samych kierowców – warunki są
dosyć specyficzne. Na drogach jest bardzo duża liczba kierowców, którym trzeba
zjeżdżać z drogi, bo spieszą się i przeskakują z pasa na pas przy prędkości
120km/h. Na lewym pasie prędzej czy później, ktoś będzie siedział na ogonie
nawet jeśli i tak jedzie się z większą niż dozwoloną prędkością. Na większych
drogach limit wynosi 120 km/h + 20 km/h, po przekroczeniu 140 km/h łapie radar,
których jest tutaj pod dostatkiem. Kary za przekroczenie prędkości są różne, za
przekroczenie limitu o 60 km/h kara wynosi 1000 AED i 12 czarnych punktów.
Znam osobę, która jest dobrym kierowcą w kraju, ale tutaj
boi się prowadzić właśnie ze względu na specyficzne warunki. Trąbienie,
wymachiwanie rękami, mruganie światłami (bardziej w gniewie niż w podzięce, jak
to ma miejsce w Polsce), duże prędkości i niecierpliwi kierowcy nie zachęcają.
Pozostaje jeszcze kwestia pieszych. Trzeba być niezwykle
czujnym, bo chociaż kary za przechodzenie w niedozwolonych miejscach są, to
dużo osób tego nie przestrzega. Często ludzie nawet nie patrzą, tylko wchodzą
na drogę, albo przebiegają przez 4 pasmową autostradę z założeniem, że i tak
się zatrzymasz.
Mąż prowadząc samochód w Emiratach, Polsce i Indiach,
stwierdził, że najlepszym połączeniem byłyby emirackie drogi i polscy kierowcy.
Zgadzam się z tym 100%.
No comments:
Post a Comment